niedziela, 25 grudnia 2016

Serdeczne życzenia

Wtedy jest Boże Narodzenie


Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata 
i wyciągasz do niego ręce, 
jest Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, 
jest Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, 
które jak żelazna obręcz uciskają ludzi
w ich samotności, 
jest Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei "więźniom", 
tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa, 
jest Boże Narodzenie.

Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak bardzo znikome są twoje możliwości
i jak wielka jest twoja słabość, 
jest Boże Narodzenie.

Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg
pokochał innych przez ciebie,

Zawsze wtedy, 
jest Boże Narodzenie.

Matka Teresa z Kalkuty

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Problem z guzikami



Nie wiem , czy jestem jedyna z tym problemem, ale bardzo trudno jest mi dobrać guziki do swetra. Nie chodzi o kolor,  oczywiście, bo tutaj jestem zwolennikiem, różnych nietypowych rozwiązań.  Stosowałam już różnokolorowe guziki do jednego swetra, czarne do czerwonego itp. Problem polega na tym, że guzik musi być odpowiednio duży, żeby nie "uciekał" ze stale powiększającej się dziurki i na tyle lekki, by nie obciążał delikatnej dzianiny. A te dwie cechy często nie idą w parze. Najlepsze guziki kupuję na wyprzedaży w second hand, kiedy towar osiąga cenę 1zł za sztukę, czyli 8-12 guzików.

sobota, 17 grudnia 2016

Musztardowy komplet


Spodobał mi się ten wzorek liści, płatków, bąbelków ( nie wiem jaka nazwa byłaby najtrafniejsza) i na pewno jeszcze gdzieś go użyję. Dobrze wygląda na tej grubej alpace z Cascade Yarns i bardzo przyjemnie się go przerabia. Polecam każdej, nawet początkującej dziewiarce (do których i siebie zaliczam).
Kolor musztardowy - ciekawy i budzący sprzeczne odczucia. Sam w sobie brzydki (posiadał kiedyś niesympatyczną nazwę, której nie będę przytaczać), jednak w połączeniu z innymi daje niesamowite efekty. Najbardziej podobają mi się połączenia z fioletem, różnymi odcieniami niebieskiego, z szarym, czarnym a także brązowym. Myślałam o zrobieniu musztardowego sweterka, ale może poprzestanę na tych właśnie dodatkach. Łatwiej je skomponować z innymi kolorami.

środa, 14 grudnia 2016

Plany na 2017

Miałam raczej nie planować i dać się porwać dziewiarskiej wenie w 2017. Jednak wymyśliłam coś, co pogodzi obie opcje. Plan dzieli się na cztery pory roku: wiosna,  lato, jesień, zima. Do każdej pory roku dopasuję po dwa może trzy projekty. Przy czym zgodność  będzie raczej umowna; może to być kolor, grubość włóczki, model swetra a nawet czas wykonania. Ogólnie będzie trochę zabawy... mam nadzieję, że fajnej
ZIMA
WIOSNA


Pomysł na wiosnę - dziergamy na czerwono...
LATO
Ze względu na kolory, będzie to sweterek  przypisany do opcji "lato".

JESIEŃ

sobota, 3 grudnia 2016

Bez entuzjazmu

Nadal dziergam bez entuzjazmu. Może kiedyś to minie... Ale stan ten ma też plusy, nie snuję daleko idących planów, nie ciągnie mnie do kupowania włóczek, nie zachwycają mnie ciągle nowe projekty. Staram się dokończyć rozpoczęte prace, żeby nic nade mną nie "wisiało". Między innymi wydziergałam nowy szalik, tym razem dla syna.


Na koniec zimowy pejzaż. Krótka była ta zima, uchwyciłam ją jednak na zdjęciu.

sobota, 12 listopada 2016

Udało się zakończyć szalik

Miałam na drutach kilka rozpoczętych robótek i żadnej nie mogłam zakończyć.Do jednej brakowało mi weny do innej włóczki, ogólnie popadłam w twórczy impas i nie bardzo chciałam dziergać. Istnieją takie dziewiarskie metody na przymusowe dzierganie, np. robić po kilka rzędów na dzień i odkładać. Ale co zrobić, kiedy nie ciągnie do żadnej z robótek? Może przeczekać?
Tym bardziej się cieszę, że w tym niezbyt dobrym klimacie powstał szaliczek.



piątek, 11 listopada 2016

Niebieska noella - nowe zdjęcia

W wersji na modelce. Próbowaliśmy uchwycić trochę ciepła i trochę słońca, ale nie było łatwo. Muszę nadmienić,że sweterek ładnie się ponaciągał i nic mu już nie brakuje. Może jedynie brakuje mu talii i o tym chciałabym pomyśleć przy następnej robótce. Na drutach u mnie wciąż dużo rozpoczętych rzeczy, ale staram się je sukcesywnie zakończyć.

środa, 2 listopada 2016

Jeszcze fiolety

Myślę, że to będzie ostatni zakup włóczkowy w tym roku. Miałam swój powód, żeby kupić tę wełnę, ale wytłumaczę się w innym poście.
Równolegle zaczęłam fioletowy sweter, a "meczę" jeszcze dwa inne. Włóczkę mam kupioną na dwa  czerwone sweterki i wszystko chciałabym zakończyć w 2016 ( w tym parę drobiazgów). A dzisiaj oglądałam katalog z rajstopami z Gatty i co wpadło mi w oczy? Ręcznie robione sweterki! Na modelkach reklamujących rajstopy...i od razu zapragnęłam zrobić jeden... ale chyba ten plan przełożę na następny rok. Tak byłoby najlepiej....

piątek, 28 października 2016

Niebieska noella i prosty ażur

Zacznę od włóczki: 40% superwash Uld, 40% Akryl, 20% nylon. Chyba nie popatrzyłam na skład, bo może  nie kupiłabym jej. Ważniejsza była grubość 50g - 200m, napis superwash, czyli coś co można bezpiecznie wyprać, bez obawy, że się zmechacić. Tego jeszcze nie testowałam. I oczywiście liczył się kolor - mocny niebieski ( można byłoby pokusić się o dywagacje typu, czy bardziej jest granatowy, czy kobaltowy, czy inny , ale to sobie darujemy). Wspomnę może o moich odczuciach podczas robienia. Włóczka jest  wygodna podczas przerabiania, nie ślizga się na drutach, ale też nie zaczepia się. Słabo się blokuje, tzn. że gotowy wyrób ( a najpierw próbka) nie zmienia wielkości po namoczeniu. To akurat mogłoby być zaletą, ale sweterek wyszedł trochę kusy i nie bardzo mogę liczyć na to, że się rozciągnie. Trudno. Wykorzystałam noellę do ostatniego centymetra i nie mogę nic poprawić. W sklepie cały zapas został też wyczerpany.
Wspomnę o wrażeniach dotykowych, czyli o stopniu "mizialności", bo jest bardzo średni. Można było to przewidzieć, czytając skład, ale jak już wspomniałam, nie czytałam go. Ogólnie wyczuwalna jest sztuczność przędzy, choć wyrób wygląda dość dobrze.
Natomiast wzór. Wzoru nauczyłam się na you tube od Lousy Apostolopoulou.  




czwartek, 27 października 2016

Zaadoptować próbkę

Oczywiście, był czas kiedy nie robiłam próbek i usiłowałam  stworzyć coś na oko. Nietrudno się domyśleć, co z tego wychodziło, tzn wychodziło różnie. Jednak kiedy zrobiony cały sweter urósł mi po namoczeniu o jakieś 10 cm, zaczęłam robić próbki, moczyć je i naciągać jak należy. Tzn. jak radzą dziewiarskie autorytety. Teraz z przyjemnością  "próbkuję" i to najczęściej zaraz po zakupie włóczki. Muszę się z nią zapoznać, zobaczyć jak się układa we wzorze, jakie powstają oczka. Po zamoczeniu w wodzie, widzę jak na nią reaguje, a po napięciu, jak się blokuje. Potem wystarczy zrobić pomiary i zapisać do zeszytu. Będą gotowe na moment, w którym szkoda będzie czasu na próbki, bo będę się palić do nowej robótki.A gdyby ktoś nie chciał stracić cennego czasu i jeszcze bardziej cennego materiału, można próbkę zaadoptować do takiego szalonego kocyka.


sobota, 22 października 2016

Niebieska noella

Wspomniałam kiedyś, że pracuję nad dwoma sweterkami jednocześnie, ale jak dotąd żaden nie został zakończony. W tzw. międzyczasie powstał ostatnio prezentowany "przydasiowy", a teraz kończę niebieską noellę. Mam nadzieję,że wkrótce pokażę gotowy sweterek. A tamte dwa? No cóż... przyjdzie kolej i na nie.


czwartek, 13 października 2016

"Przydasiowy" sweter



Początkowo byłam bardzo zadowolona z tego pomysłu, bo wykorzystałam w nim pozostałości różnych włóczek czyli tzw. "przydasie". Jak każda dziewiarka mam na "przydasie" specjalną szufladę.Przecież nawet najmniejszy kawałek włóczki może się kiedyś przydać...Później dotarło do mnie, że robię kolejny sweter podobny do innych i uznałam, że nie będę  go nosić. Na szczęście spodobał się mojej koleżance i mam nadzieję, że jej się przyda.

czwartek, 6 października 2016

Małe podsumowanie

Tytuł zakłada, że może będzie i duże. Może.
Po zrobieniu tego zdjęcia zdałam sobie sprawę, że popadłam w dziewiarską rutynę. Niby chciałabym realizować nowe pomysły i wzory ( tyle mam ich w głowie), ale kiedy "przychodzi co do czego"dziergam dzieło całkiem zwyczajne. W dodatku ciągle i na siłę upycham jakieś zapasy. Tylko niebieski jest zrobiony zgodnie z planem, kupiłam włóczkę, wymyśliłam wzór i wydziergałam w jednym kolorze. Biały jest z zapasów, których nie chciałam przyjąć od koleżanki. Jednak, skoro już do mnie trafiły przerobiłam na sweter dla córki (przynajmniej jest darmowy). Kolejny sweter to dwie gryzące wełny, szara z Islandii i resztki (znowu !) estonki. Rudy to dwie różne estonki, kupiłam drugą, żeby dodać do pierwszej...itd. Ciągle usiłuję zagospodarować jakieś resztki i nieudane zakupy. Ale  jest też pozytywna kwestia. Zdobywam doświadczenie, testuję włóczki i odkrywam, co mi odpowiada a co nie.
Na koniec "swetereczek" wydziergany dla małej Zosi. Powstał w ogromnym tempie i ledwo załapał się na zdjęcie.

poniedziałek, 26 września 2016

Jeszcze raz rudy z "estonki"

Tym razem na modelce, którą niestety ciężko namówić na pozowanie.



"Obrany bakłażan"

Pomysł był taki, żeby spruć starego "bakłażana" i zrobić nowego. Ale ostatecznie wykorzystałam resztki, które pozostały po tamtej robótce i zaadoptowałam je do do Tosca Light (kolor 018), kupionej na e-dziewiarce.




Próbowałam się zmieścić w 2 motkach, jednak trochę mi brakło. Dodałam bakłażanowej, która dobrze zgrała się z Toscą.  Jej bogata kolorystyka daje  wiele możliwości w łączeniu kolorów. Włóczka miękka i puszysta, trochę jednak, jak dla mnie, za gruba. Spodziewałam się cieńszej wełny jak na te parametry 100g 400m. Przydałaby się bardziej wnikliwa dziewiarska wiedza, ale być może ma związek z puszystością włóczki.

czwartek, 22 września 2016

Czerwone drobiazgi




W końcu trafiły z pomysłu na druty, z drutów na kubeczki, z kubeczków na zdjęcia, z aparatu na bloga. Trochę to trwało mimo, że jest to niewielkich rozmiarów robótka. A może własnie dlatego, bo nie bardzo lubię małe formy. Za kocykami też nie przepadam, ale bardzo lubię swetry, szale. Właśnie szal. Chciałabym znowu wydziergać ażurowy szal, jak dotąd zrobiłam tylko jeden.




czwartek, 8 września 2016

środa, 7 września 2016

Szukam wzoru

Dokonałam kolejnych zakupów włóczkowych, oczywiście nieplanowanych. Ale w pełni uzasadnionych. Miałam w swoich zapasach 2 motki lace z Dropsa i nie bardzo wiedziałam ,co z nią zrobić. Kupiłam ją przed rokiem, bo była przeceniona, podobał mi się kolor i co najważniejsze chciałam zobaczyć nitkę grubości "lace". A teraz po roku kupiłam BabyAlpakę w identycznym lub prawie identycznym kolorze. Zatem, jak to już gdzieś przeczytałam "ciśniemy na sweter".

wtorek, 6 września 2016

Z puckiej pasmanterii

Wakacje w Polsce mają tę zaletę, że nie ma problemu z zakupem dziewiarskich akcesoriów, jeśli tylko są potrzebne. W każdej prawie miejscowości można się natknąć na choćby małą pasmanterię i trochę w niej pobuszować.Najbardziej lubię przeglądać guziki. Mogą się trafić ciekawe i niedrogie. Te mają już swoje przeznaczenie, kończę teraz sweterek z resztek, więc może wkrótce je pokażę na gotowym udziergu. Taką mam nadzieję. Tymczasem pozdrawiam Puck i okolice Gdańska.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Dwa sweterki

Dwa sweterki walczą teraz o mój czas i chęci do  pracy.
Pierwszy, który zaczęłam robić, jest z cieniowanej silkpaki z Malabrigo. Wełna  miękka i przyjemna w dotyku, ale też bardzo cieniutka i dlatego często odkładam robotę. Drugi z wełny o odpowiedniej grubości (50g 200m)  i dlatego sięgam po niego częściej, ale przyzwoitość każe mi wracać do silkpaki.




piątek, 1 lipca 2016

Na płasko

Najnowszy "udzierg" prezentuję na płasko, bo nie chciałam nikogo namawiać na założenie  tej 100% estońskiej wełny w te ogromne upały.

Estonka: trochę cieniowanej, trochę jednokolorowej ( ta rudobrązowa). Efekt - myślę -niezły tzn . całkiem zadowalający. Początkowo próbowałam zrobić cały sweter z tej wełny cieniowanej (nie pamiętam ile jej było 100g, może 200), ale faktycznie było tego za mało.. Oczywiście dokupić prawie identyczną estonkę jest bardzo trudno, więc zdecydowałam się na jednolity kolor , który pasuje do reszty.
Co dalej? Właściwie osiągnęłam cel jaki stawiałam sobie pod koniec zeszłego roku: mniej planów, mniej rozpoczętych robótek i mniej zakupów włóczkowch. 
Co mam na drutach
1. Po pierwsze szal z himalai- nitka jest cienka i robi się powoli, dlatego zakończenie planuję może na listopad.
2. W ramach wyrabiania zapasów wrzuciłam na druty silkpacę z  Malabrigo i robię prosty sweter. Wiele było pomysłów na tę szlachetną wełnę, ostatecznie wygrała prostota i telewizyjna robótka. Tak jest u mnie najczęściej, ale nie tylko u mnie. Obserwuję to na innych dziewiarskich blogach; piękne ażury na chustach i szalach a sweterki raczej gładkie, ozdabianie głównie kolorem. Dlaczego wzory z chust nie trafiają na swetry?  Myślę, że jest tu podwójna trudność; kształtowanie swetra i wrabianie wzoru, ja bynajmniej poległam na takiej kombinacji już wiele razy
3. I ostania rzecz, którą może wkrótce pokażę- to zamówione u mnie 2 lata temu otulacze na kubki..