Nadal dziergam bez entuzjazmu. Może kiedyś to minie... Ale stan ten ma też plusy, nie snuję daleko idących planów, nie ciągnie mnie do kupowania włóczek, nie zachwycają mnie ciągle nowe projekty. Staram się dokończyć rozpoczęte prace, żeby nic nade mną nie "wisiało". Między innymi wydziergałam nowy szalik, tym razem dla syna.
Na koniec zimowy pejzaż. Krótka była ta zima, uchwyciłam ją jednak na zdjęciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz