Jakby ktoś nie wiedział, jak sprawić radość dziewiarce - to podpowiadam - kupić włóczkę. Tym razem sama sobie zrobiłam prezent i kupiłam włóczki na urodziny, imieniny gwiazdkę. Ostatecznie sama najlepiej wiem, czego potrzebuję. Zgodnie z przemyśleniami nad zrównoważoną garderobą wybrałam kolor czerwony oraz "bez-kolor"szary, biały i czarny.
Dlatego przedstawiam swoje włóczki:
Czarna to znana już z poprzednich udziergów z Alize lanagold fine. mieszanka nie do końca szlachetna 51% akrylu i 49% wełny. Jak dotąd spełniała moje wymagania 390 metrów w 100 gramach, to dla mnie bardzo odpowiednia grubość - za to ją polubiłam. Ponadto ma bardzo dobrą wydajność i cenę.Sweterek powstaje z trzech motków czyli za 45 zł.
Kolejna włóczka również z Alize jeszcze na moich drutach nie gościła, nieco grubsza (taki był plan) 250 metrów w 100 gramach, skład 55% akrylu 30 alpaki i 15 wełny. Zaplanowałam ją na grubszy, czerwony sweter z golfem. Wiem, że alpaka lubi trochę "podgryzać", więc golf jest opcjonalny.
I na koniec również czerwona wełna, tym razem 100% i w dodatku merino, nieprawdopodobnie miękka i cienka, 1500 metrów w 100 gramach. Co ja z tego zrobię, sama nie wiem, ale chciałam to cudo zobaczyć. Właściwie to może być tylko szal lub chusta.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz