środa, 6 lutego 2019

Tym razem czarny

Po raz trzeci w użyciu Lanagold Fine z Alize tym razem w czarnym kolorze ( był różowy, potem petrolowy). Ogólnie sprawdziła mi się ta włóczka (mieszanka wełny i akrylu), najbardziej w praniu i użytkowaniu, bo prawie się nie mechaci. W robótce nie za cienka, nie za gruba, trochę sztuczna w dotyku - ale to nie powinno nikogo dziwić. I nie dziwi... Jednak sięgam po nią już  po raz ostatni. Chciałabym już popracować z inną nitką. Właśnie... popracować - w tym największy problem. Złapałam przypadłość określaną  potocznie "łokieć tenisisty". i niestety nie mogę dziergać, pisać na komputerze zresztą też nie. Pokażę co mam, a kiedy znów się tutaj pojawię to wielka niewiadoma. No cóż...


Ostatnie zdjęcia, to zakupy w firmie NEXT- polecam. Koralowy sweterek, sukienka z modalu i jeansowe legginsy. Chciałam też dorzucić kilka słów dotyczących zrównoważonej garderoby, bo ten temat nadal mi towarzyszy. Porządkuję szafę i prasuję na bieżąco, to plus. Nadal coś wyrzucam, ale tylko stare rzeczy. To też plus. Niestety też nadal coś kupuję i to chyba minus...Ale mam nadzieję, że będą to rzeczy bardziej zgrane kolorystycznie i dopasowane, więc może to też plus. Przekonam się wkrótce. Oczywiście też o tym napiszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz