Chciałabym je nadrobić, ale raczej nie jest to możliwe w ramach jednego postu. Od jakiegoś czasu ciągle narastały jakieś komplikacje, o których może nie będę teraz wspominać. Dlatego teraz na szybko włączę kilka zdjęć, zrobionych również na szybko, bez odpowiedniego światła i bez odpowiedniej modelki - ale są.
Pierwszy z włóczki Mirella z Włóczek Warmii, był już prezentowany na blogu w formie zajawek i nie doczekał się lepszej sesji zdjęciowej. Jestem bardzo zadowolona z tej wełny, jest godna polecenia i jeszcze coś z niej zrobię.
Drugi z norweskiej alpaki. Włóczka bardzo przyjemna w dotyku, a jeszcze bardziej przyjemna w przerabianiu. Miałam czystą przyjemność w dzierganiu tego sweterka i jestem zadowolona z efektu.
Niestety już tej przyjemności nie powtórzę, nie mam dostępu do tej wełny, chyba że znów polecę do Norwegii. Ale to mało prawdopodobne....
Jeśli chodzi o plany na Nowy Rok, to nie mam sprecyzowanych za bardzo planów... I to chyba dobrze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz