Czerwony... wciąż go dziergam, dużo do końca dużo mi nie zostało.
Nawleczone koraliki czekają aż nauczę się techniki wykonywania tej bransoletki.
Kiedyś wspomniałam, że mam na drutach sweterek w nieokreślonym kolorze i jest go tyle...
Inny zaczęłam , ale robię go na grubych (jak dla mnie) drutach chyba 5 albo 6 i bardzo się męczę. Dopisek: ostatecznie powstał z tych włóczek sweterek "lody jagodowo-malinowo-waniliowe".
Kolejną rzecz zaczęłam, która miała być "wspomnieniem z dzieciństwa" tzn. miała nawiązywać do moich pierwszych robótkowych poczynań.
Robiło się wtedy takie koronki przy chusteczkach.
A na koniec kapeć ale jeden...
Sama sobie będę musiała taką akcję ogłosić.
Może Jerry pomoże ...!?
OdpowiedzUsuńRaczej nie... albo śpi albo go nie ma,
OdpowiedzUsuń