Powstał w mojej głowie nowy pomysł i jak to bywa z pomysłami chciałam go od razu zrealizować. Ale wymagało to zakupu nowych materiałów, narzędzi (kupiłam np.specjalne, bardzo cienkie igły do nawlekania koralików)itd. Na szczęście posiadam w domu pełno korali, perełek i innych akcesoriów jeszcze z czasów kiedy składałam biżuterię. A teraz wzięło nie na sutasz. Szczerze mówiąc nigdy nie podobał mi się aż tak bardzo, a teraz mnie naszło...Mam, na szczęście, jedną zasadę, którą staram się kierować: zanim rozpocznę coś nowego muszę skończyć coś starego. Więc skończyłam to...
A potem z czystym sumieniem mogłam zabrać się za sutasz i powstało to...
To na razie mała wprawka z wieloma niedociągnięciami, ale jak się zapalę do sutaszu, to zrobię więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz