piątek, 10 maja 2013

Dzieje się tyle, że nie jestem w stanie tego opisać

Wiosną moje hobby posiada jeszcze jedną odsłonę. A mianowicie zaczynają się prace w ogrodzie, sadzenie kwiatków, pielenie, podlewanie. Ogólnie więcej czasu spędzam na powietrzu, choćby tylko na rozmowach  z sąsiadami. Zatem nie dziergam, nie piszę bloga, ale grzeje cię w ciepłym słoneczku.


Powstał w mojej głowie nowy pomysł i jak to bywa z pomysłami chciałam go od razu zrealizować. Ale wymagało to zakupu nowych materiałów, narzędzi (kupiłam np.specjalne, bardzo cienkie igły do nawlekania koralików)itd.  Na szczęście posiadam w domu pełno korali, perełek i innych akcesoriów jeszcze z czasów kiedy składałam  biżuterię. A teraz wzięło nie na sutasz. Szczerze mówiąc nigdy nie podobał mi się aż tak bardzo, a teraz  mnie naszło...Mam, na szczęście, jedną zasadę, którą staram się kierować: zanim  rozpocznę coś nowego muszę skończyć coś starego. Więc skończyłam to...

A potem z czystym sumieniem mogłam zabrać się za sutasz i powstało to...
To na razie mała wprawka z wieloma niedociągnięciami, ale jak się zapalę do sutaszu, to zrobię więcej.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz